Pozyskiwanie linków ze wzmianek o marce to temat, którym warto się zainteresować głównie przy dużych serwisach z kilkuletnim stażem. Takich, o których piszą popularne media, które podejmowały już działania z zakresu dystrybucji materiałów prasowych, o których dyskutują użytkownicy forów i blogerzy na swoich stronach.
Ostatnio na temat linkowania z twz. brand mentions mówił Tomek Wydra podczas webinaru dla SeoStation. Podszedł jednak do tematu od nieco innej strony, dlatego postanowiłam opisać swój sposób krok po kroku tym bardziej, że po pytaniach ze spotkania wynika, że temat wzbudził zainteresowanie wśród uczestników 😉
- Szukanie niepodlinkowanych wzmianek
- Jakiego rodzaju materiałów szukamy?
- Z jakich korzystać narzędzi i jak zebrać dane?
- Kontakt w sprawie podlinkowania wzmianek
Szukanie niepodlinkowanych wzmianek
Zaczynamy od przygotowania listy fraz, jakich należy szukać. Będą to m.in.:
- nazwa serwisu, np. blog Lexy;
- niepodlinkowany adres, np. lexy.com.pl (albo podlinkowany adres z a atrybutem nofollow, który być może uda się zdjąć za dopłatą 😉 a dodatkowo przy tej okazji można odszukać adresów do starej domeny, jeśli adres strony uległ kiedykolwiek zmianie, lub do podstron w starej, nieprzekierowanej strukturze adresów URL);
- imię i nazwisko/ksywka członka zespołu czy właściciela serwisu, np. Marta Gryszko albo Lexy;
- to co wyżej, ale dotyczące serwisów konkurencyjnych, np. blog Zgreda 😉 – w ich przypadku można trafić na artykuły, w których wymieniono kilka serwisów tematycznych (w tym przypadku SEO blogów) i można zasugerować dopisanie naszego.
Te frazy wykorzystamy potem podczas konfigurowania projektów w narzędziach monitorujących wzmianki.
Jakiego rodzaju materiałów szukamy?
- artykułów – w szczególności w ich przypadku warto szukać wzmianek o serwisach konkurencyjnych. Jeśli nie będą to ich artykuły sponsorowane, tylko wzmianki o kilku serwisach zamieszczone jako uzupełnienie materiału, jest spora szansa na dopisanie adresu naszej strony. Warunkiem jest jednak, aby już była rozpoznawalna i prezentowała się profesjonalnie, a także aby materiał był stosunkowo świeży;
- informacji prasowych – w tym przypadku powinniśmy już mieć pełny raport z działań od firmy lub osoby, która realizowała takie działania, więc zazwyczaj nie będzie potrzeby korzystania w tym celu z dodatkowych narzędzi. Materiały tego typu mogą zawierać wszystkie wskazane wcześniej rodzaje wzmianek, w szczególności jeśli opublikowany został wywiad i poszczególne osoby zostały wymienione z nazwiska;
- rozmów na forach – te będą zapewne najłatwiejsze do znalezienia i zazwyczaj to ich jest najwięcej. Użytkownicy forów mogą odsyłać do najciekawszych materiałów na naszej stronie, cytować je z odesłaniem do źródła (można pójść dalej i znaleźć fragmenty naszych tekstów bez wskazania źródła), mogą też pytać o opinie na temat naszej oferty;
- wzmianki na blogach – w przypadku sklepu z odzieżą, biżuterią albo gadżetami, księgarni itp., często można się spotkać z publikowaniem na blogach stylizacji z wykorzystaniem zdjęć ze strony sklepu, z propozycjami modowymi w aktualnym sezonie, z opisem gadżetów albo recenzjami książek. W tych miejscach powinny znaleźć się zdjęcia z podpisem w postaci adresu lub nazwy strony, jednak nie zawsze są one podlinkowane.
Z jakich korzystać narzędzi i jak zebrać dane?
Na pewno z Excela 😉 aby to w nim zapisać informacje takie jak:
- adres strony ze wzmianką,
- nazwa wzmianki,
- adres email do kontaktu,
- data kontaktu,
- komentarz.
Dzięki temu przygotujemy w jednym miejscu zestawienie wszystkich wzmianek, z których planujemy postarać się o linki. Aby jednak uzyskać dane do tego zestawienia, możemy skorzystać z przeznaczonych do tego narzędzi takie jak:
- Alerty Google – mają wyjątkowo mało wyników, ale dziwnie było o nich nie wspomnieć 😉
- Google Analytics – ten sposób podaję tylko w ramach ciekawostki, bo danych jest wyjątkowo mało. Chodzi o zakładki Pozyskiwanie -> Sieci społecznościowe -> Aktywność w centrum danych (pierwszy screen) i Pozyskiwanie -> Sieci społecznościowe -> Trackbaki (drugi screen).
Na pewno trzeba będzie spędzić trochę czasu na odpowiedniej konfiguracji projektów w każdym z wymienionych narzędzi. Na szczęście to przyda się nie tylko do jednorazowych działań, ale do monitorowania wzmianek na bieżąco i reagowania na nie. Jeśli pytacie, które z wymienionych narzędzi jest najlepsze, nie odpowiem Wam, ponieważ to zależy od konkretnego projektu, jaki chcecie monitorować.
Monitorując moją ksywkę miałam spory problem, bo nawet nastawiając się na same polskie wzmianki zawierające Lexy, musiałam ograniczyć się do tych, w którym SEO było wymaganym słowem. Na szczęście są również takie projekty, dla których nazwa jest jednoznaczna i nie są potrzebne żadne wykluczenia ani dopisywanie dodatkowych, wymaganych słów kluczowych. Dlatego aby wybrać narzędzie najlepsze pod kątem konkretnego projektu, trzeba do wyboru podejść bardzo indywidualnie. Na pewno wystarczą 3 polskie narzędzia wymienione na początku i to od rejestracji na nich należałoby zacząć. Dopiero na etapie konfigurowania projektów zobaczycie, ile słów chcecie monitorować i które z narzędzi ma pakiet najlepiej dostosowany do Waszych potrzeb.
Kolejnym rodzajem narzędzi są te do analizy backlinków, np. Majestic i Ahrefs, ale warto je wzbogacić także o dane z Search Console (dawnych Narzędzi Google dla Webmasterów). Ze wspomnianych narzędzi, Majestic używa oznaczenia FlagMention w przypadku gdy znajdzie adres strony w postaci zwykłego tekstu, a nie linka. Opcja ta jest dostępna w zaawansowanych raportach w każdym z płatnych pakietów, a poniżej znajduje się fragment widoku z takiego raportu.
Zebrane w ten sposób dane zrzucamy do jednego arkusza kalkulacyjnego. Najlepiej zacząć od małych porządków – raz adres będzie występował z www na początku, innym razem bez, raz wzmianka będzie wyświetlana na wielu podstronach (np. jeśli w sidebarze wyświetlają się treści ostatnich komentarzy i to wśród nich znajdziemy wzmiankę o naszej stronie), innym razem pod tylko jednym adresem. Przez to wszystko na pierwszy rzut oka można zobaczyć bałagan, dlatego:
- tworzymy nową kolumnę z domeną linkującą – kopiujemy do niej zawartość kolumny z adresami stron ze wzmiankami, następnie ucinamy początki i końcówki adresów, aby zostawić samą domenę linkującą. Aby tego dokonać, zaznaczamy nowo utworzoną kolumnę, klikamy Ctrl+F (znajdź) i przechodzimy do opcji „Zamień„. W polu „Znajdź” wpisujemy kolejno: „http://”, „https://”, „www.” a pole „Zamień na” zostawiamy puste”. W ten sposób pozbędziemy się wszystkiego, co znajduje się przed nazwą domeny. Aby pozbyć się fragmentów adresów podstron, w polu „Znajdź” wpisujemy „/*, drugie pole zostawiając puste. Efekt – została nam kolumna z domenami linkującymi, którą należy posortować alfabetycznie;
- usuwamy duplikaty – część danych na pewno będzie się powielać ze względu na wykorzystanie wielu narzędzi naraz. Aby się ich pozbyć, klikamy ikonę „Usuń duplikaty„, zaznaczamy wszystkie dane i zatwierdzamy zmiany;
- przeglądamy listę – na koniec przeglądamy listę adresów, wybieramy gdzie chcemy zdobyć linki, zbieramy dane kontaktowe i przygotowujemy się do kontaktu.
Kontakt w sprawie podlinkowania wzmianek
Mając zebrane niezbędne dane, przechodzimy do kontaktowania się z serwisami. Należy wspomnieć o tym, że trafiło się na wzmiankę o serwisie i zapytać o możliwość jej podlinkowania.
Uwaga: NIE wspominamy nic o linkach dofollow. NIE prosimy o anchor w postaci słowa kluczowego. I to nie dlatego, że chcemy stworzyć pozory działań niezwiązanych z SEO, ale dlatego, że moim zdaniem przy coraz mniejszej ilości działań stricte SEO powinno się skupiać swoją uwagę na to, czy pozyskane linki będą przekazywały tzw. link juice. Ale dlatego, że:
- nawet pozyskując link dofollow w tej chwili, za miesiąc bądź kilka może się okazać, że serwis zmienił politykę linkowania i doda atrybut nofollow;
- naturalnym jest, że każdy serwis posiada w swym profilu zarówno linki dofollow, jak i nofollow;
- zmniejszymy w ten sposób skuteczność pozyskiwania linków ze wzmianek. O linki dofollow można spytać jeśli od razu widać, że serwis chociaż częściowo na nich zarabia (np. przez publikowanie artykułów sponsorowanych z linkami pozycjonującymi)… z naciskiem na „częściowo”, bo to nie mają być zaplecza;
- zamiana anchora z typowo brandowego na EMA właściwie w całości jest sprzeczna z zaprezentowaną tu metodą, która zakłada pozyskanie linków właśnie ze wzmianek, a nie słów kluczowych.
Na zakończenie muszę wspomnieć, że ta metoda jest nie tylko czasochłonna, ale także obarczona ryzykiem niskiej skuteczności. Chodzi o to, że część serwisów celowo zamieszcza adresy stron w postaci tekstu (nawet jeśli jest to podpis pod zdjęciem wykorzystanym z zewnętrznego serwisu) i albo w ogóle nie umożliwiają linkowania na zewnątrz, albo od razu przesyłają ofertę cenową (jeśli nie jest wygórowana jak na potrzeby SEO, warto z niej skorzystać). Inne problemy to: zwrotka informująca o urlopie, informacja od osoby do kontaktu na temat urlopu webmastera, pełna skrzynka, brak odpowiedzi z innych powodów. Ale są też pozytywne odpowiedzi i przykładowe strony, które podlinkowały wzmiankę (linkami dofollow 😉 ) to: domy.pl, cafebabel, W-A.pl.
Z tego względu warto tylko jednorazowo przeprowadzać większą akcję w postaci zbierania danych ze wszystkich możliwych źródeł, a potem ograniczać się do reagowania na pojawianie się nowych wzmianek wyłapywanych przez Brand24, SentiOne czy Monitori. Można też pójść na łatwiznę i ograniczyć się do danych dostępnych w tych serwisach tuż po skonfigurowaniu projektu.
Fot. 3dfoto