Poniższy post został pierwotnie opublikowany w 2011 r., następnie odświeżony w lutym 2013 r. Najnowsza aktualizacja jest z dnia 24 listopada 2014 r.
W Prolinku zarejestrowałam się w 2011 r. i już wtedy opisałam na blogu pierwsze wrażenia z korzystania z niego. Podobnie jak w przypadku testowania pozostałych polskich giełd linków, tak też tutaj otrzymałam doładowanie od serwisu.
Spis treści:
Wrażenia z korzystania z Prolink
W pierwszej kolejności chciałabym opisać wrażenia z funkcjonalności Prolink.pl i obsługi klienta:
- system jest mało intuicyjny – tuż po rejestracji ciężko jest się połapać w tym, co gdzie znaleźć, w szczególności jeśli chce się znaleźć strony oferujące sprzedaż linków, a okazuje się, że jest to możliwe dopiero po dodaniu pierwszej kampanii;
- organizowane są promocje – w dniu założenia konta nie kupowałam jeszcze pierwszych linków, po prostu rozejrzałam się po stronie, dodałam kampanię, poszukałam linków, ale w międzyczasie zajęłam się czymś innym. Po kilku dniach otrzymałam maila informującego o możliwości skorzystania z promocji „10 linków gratis od Prolink!”. Oferta okazała się być skuteczna, bo zalogowałam się do systemu i zamówiłam kilka linków, ale…
- treść oferty promocyjnej wprowadza w błąd – w treści maila znajdowała się informacja o możliwości zamówienia 10 dowolnych linków „Otrzymujesz bonus od Prolinka w postaci 10 darmowych linków tekstowych, które możesz umieścić na dowolnie wybranych, z naszej bazy, stronach.„. Jednak po zalogowaniu do systemu okazało się, że mam przyznane 5 zł, więc przy cenach od 0,37 zł do nawet kilkudziesięciu zł za 1 linka oznaczało, że w najlepszym przypadku może mi to starczyć na znacznie więcej niż 10 linków, jednak w najgorszym – może nie starczyć nawet na 1 zamówienie;
łatwy dostęp do linków na stronach głównych–bardzo dużym plusem jest to, że wyniki wyświetlane są w formie adresów stron głównych, a podstrony serwisów są widoczne dopiero po rozwinięciu listy. Dzięki temu można szybko kupić najmocniejsze linki;- brak możliwości przeszukiwania katalogu tematycznego – aby znaleźć jakąkolwiek stronę, należy wyszukać ją po słowie kluczowym i nie zawsze trafia się w serwisy tematycznie powiązane z naszym, ale…
- możliwość wyszukiwania kontekstowego jest dużym plusem, chociaż najlepiej moim zdaniem byłoby, gdyby można było zarówno wybrać kategorię tematyczną, jak i szukane słowo. Na szczęście wyniki wyszukiwania, oprócz informacji o PR i BL pokazują także tematykę strony oraz fragmenty tekstu, w których szukane słowo się znajduje;
- brak zaawansowanych filtrów – przydałyby się filtry umożliwiające ignorowanie domen z ukrytymi adresami oraz dodatkowe filtry ograniczające zakup linków na tych samych adresach IP;
odpowiednia jakość stron–w standardowych SWLach głównym problemem jest wyjątkowo niska jakość stron. W Prolink.pl strony, które przejrzałam, nie wyglądały raczej na zwykłe zapleczówki, chociaż przy niektórych wyszukiwanych słowach trafiało się sporo katalogów stron. Z tego co wiem, w tej chwili tego typu serwisy nie są już przyjmowane, a te, które nadal są w systemie, zostały dodane na początku uruchamiania systemu;możliwość ukrycia nazwy domeny dla jednych jest +, a dla innych –. Myślę, że wydawcy decydujący się na ukrycie domeny, ze względu na małe zainteresowanie, będą zmuszeni do jej pokazania. Ciekawostką jest jednak, że ze względu na możliwość wyszukiwania kontekstowego, także przy ukrytych domenach wyświetla się fragment tekstu, który czasem wystarczy wygooglować, aby taką stronę znaleźć;– aktualnie wszystkie adresy stron wydawców są ukryte do momentu zakupu linków na nich, co dla mnie całkowicie przekreśla ten system [dopisane]- możliwość zamówienia linka na niezaindeksowanej podstronie – podczas losowego sprawdzania trafiłam na kilka podstron, na których można było kupić link, a których nie było w indeksie. Były to co prawda nieliczne przypadki, jednak przy składaniu zamówienia warto upewnić się co do tego, czy podstrona jest zaindeksowana;
- odzyskiwanie wygasłych linków – po wygaśnięciu linków, nie trzeba ich szukać na nowo. Wystarczy wejść w zakładkę „Zakończone” przy wybranym projekcie, aby ponownie je zakupić. Szczerze mówiąc gdyby nie to, że jeden z konkurencyjnych systemów nie ma takiej opcji, nie doceniłabym jej na Prolinku;
- brak informacji o położeniu linka – niestety w wielu przypadkach okazało się, że moje linki lądują w stopkach (na 5 już zakupionych linków, aż 4 wyświetlane są w stopce), czyli ewidentnie wyglądają na linki SWLowe tym bardziej, że…
- linki są wyświetlane na pojedynczych podstronach, co jeszcze bardziej wskazuje na to, że pochodzą z SWLa. Osobiście wolałabym mieć możliwość wyboru, czy chcę link site-wide czy na pojedynczej podstronie. Jeśli wybrałabym drugą opcję to linki takie można byłoby wyświetlać kontekstowo w treści albo np. tuż pod artykułem w sekcji oznaczonej jako źródła dodatkowych informacji, przez co chociaż w minimalnym stopniu byłby podobne do linków naturalnych;
- czas oczekiwania na decyzję właściciela strony – właściciel strony ma 48 godzin na akceptację bądź odrzucenie zamówienia;
- automatyczne sprawdzanie wyświetlania linka – jeśli występują problemy techniczne na stronie, na której został zamówiony link, system informuje o tym mailowo i czeka jeszcze 1 dzień na emisję linka. W przypadku jej braku otrzymujemy zwrot pieniędzy i możemy zamówić kolejne linki;
- brak rozwoju – jak już wspomniałam, w Prolinku jestem od prawie 2 lat, chociaż nie korzystam z niego non stop. Jednak z pierwszej wersji recenzji mogłam teraz usunąć zaledwie 2 punkty informujące o błędach, a pozostałe kwestie pozostały bez zmian. System od kilku lat stoi w miejscu i tak jak kiedyś tłumaczyłam sobie niektóre niedociągnięcia młodym wiekiem, tak teraz widzę, że nie mogę liczyć na rozwój narzędzia. Mimo że mamy już 2014 r., system nie tylko się nie rozwinął, ale wręcz cofnął się w rozwoju przez ukrycie adresów wszystkich stron i tym samym zmuszenie do kupowania przysłowiowego kota w worku [dopisane];
- w miarę dobry kontakt z klientem – co prawda momentami miałam wrażenie, że niepotrzebnie zawracam głowę niektórymi pytaniami, ale odpowiedź na maila dostałam w ciągu pierwszego dnia roboczego od wysłania wiadomości i uzyskałam pomoc w sprawach, o które pytałam.
Skuteczność linkowania z Prolink
Wyniki poniższych testów dotyczą danych z końca 2012 r. [dopisane]
Do przetestowania skuteczności Prolinka wybrałam 2 strony – jedna to strona firmowa, a druga zapleczówka. Oto jak prezentują się efekty:
- strona 1 (294 BL, 86 LD, PR=2):
- fraza A: wysoka konkurencja, 2400 wyszukiwań lok. mies., 1 330 000 wyników w Google;
- strona docelowa: strona główna;
- liczba zakupionych linków: 9;
- koszt zakupionych linków: 25,38 zł netto;
- pozycja początkowa: 20;
- pozycja końcowa: 9 (wykres poniżej).
Pierwsze 2 linki kupiłam jeszcze w październiku (termin zaznaczony na wykresie), jednak kontynuowałam zakupy dopiero na początku grudnia, a ostatnie linki wygasły 11 stycznia. Wykres pokazuje nieco dłuższy okres dla lepszego zobrazowania zmian w pozycjach. Na przełomie stycznia i lutego było widać spadek na drugą stronę wyników w Google i w tej chwili waha się od 12 do 14.
- strona 1 (294 BL, 86 LD, PR=2):
- fraza B: wysoka konkurencja, 3600 wyszukiwań lok. mies., 595 tys. wyników w Google;
- strona docelowa: podstrona;
- liczba zakupionych linków: 6;
- koszt zakupionych linków: 15,24 zł netto;
- pozycja początkowa: 22;
- pozycja końcowa: 15-17 (wykres poniżej).
Tutaj nie widać aż tak dużych różnic, jednak szczerze mówiąc byłam zaskoczona widocznymi efektami dla pierwszej frazy przy niewielkiej liczbie linków.
- strona 2 (178 BL, 13 LD, PR=1):
- fraza A: niska konkurencja (fraza składająca się z 3 słów), 40 500 wyszukiwań lok. mies., 1 020 000 wyników w Google;
- strona docelowa: strona główna;
- liczba zakupionych linków: 5;
- koszt zakupionych linków: 18,19 zł netto;
- pozycja początkowa: poza top 100;
- pozycja końcowa: 5 (wykres poniżej).
Fraza ta jest bardzo łatwa, aczkolwiek nie ma szans wejść stabilnie do top 2 ze względu na to, że są to oficjalne strony pozycjonowane na te same słowa. Zakup linków dla tej strony był rozłożony w czasie – zaczął się w drugiej połowie października, a ostatni link przestał się wyświetlać 9 stycznia. Część linków przedłużyłam i pozycje wahają się obecnie między 3 a 5.
- strona 2 (178 BL, 13 LD, PR=1):
- fraza B: niska konkurencja (fraza składająca się z 3 słów), 2 400 wyszukiwań lok. mies., 2 810 000 wyników w Google;
- strona docelowa: strona główna;
- liczba zakupionych linków: 7;
- koszt zakupionych linków: 18,78 zł netto;
- pozycja początkowa: 26;
- pozycja końcowa: 11-23 (wykres poniżej).
Po tej frazie mocno widać, jak zdejmowanie linków pomiędzy 9 a 16 stycznia wpłynęło na wahania pozycji. Maksymalna pozycja w okresie zakupu linków to 10. Po chwili odnowiłam kilka linków, ale widać, że to za mało, ponieważ pozycje tej frazy zmieniają się z dnia na dzień.
Podsumowanie Prolink
Nie mogę przymknąć oka na brak rozwoju serwisu, dlatego tu daję duży minus. Efekty testów były dla mnie zadowalające 2 lata temu, aktualnie nie mogę się na ten temat wypowiedzieć.
Oczywiście nie można się spodziewać, że ograniczając się do linków z jednego systemu wypozycjonujemy stronę klienta – poza tym, w obecnych czasach samobójstwem byłoby poleganie wyłącznie na jednym źródle linków 🙂 Na pewno jednak można się wspomagać tym systemem przy linkowaniu głównych serwisów, a w większym stopniu korzystać z nich do linkowania zaplecza.
Biorąc pod uwagę brak rozwoju Prolinka, ukrycie adresów stron wydawców, a także – w nieco mniejszym stopniu (to mogła być tylko jednorazowa akcja) – masowe powiadomienia o wykryciu nienaturalnych linków wychodzących na stronach wydawców zarejestrowanych w serwisie Prolink.pl, ostatnie punkty na giełdzie (w przypadku braku możliwości dokonania zwrotu płatności) mam zamiar wykorzystać do ostatnich testów na zapleczu i na tym zakończyć przygodę z tym systemem. Już w tej chwili, ze względu na wspomniane zmiany, pozostały mi w nim dosłownie 3 linki.[dopisane]