Czynniki rankingowe w Google w 2013 r. (Search Engine Ranking Factors wg MOZ)

Ekipa MOZ (dawny SEOmoz) po raz kolejny, jak co 2 lata, postanowiła przygotować raport czynników rankingowych. Są to dane dotyczące angielskich wyników z Google w Stanach Zjednoczonych, jednak warto się z nimi zapoznać i zastanowić się, w jak dużym stopniu mogą się one pokrywać z polskimi realiami.

Do analizy wybrane zostały słowa kluczowe z różnych kategorii tematycznych – po 800 fraz z 22 głównych kategorii dostępnych w narzędziach Google AdWords, co po odjęciu duplikatów dało łącznie 14641 fraz do analizy. Dla każdej z nich odpytano o pierwsze 50 wyników, usuwając z nich jedynie zdjęcia, newsy itp., skupiając się jedynie na standardowych wynikach, usunięto również frazy z wyjątkowo małą liczbą wyników (poniżej 25). Dla tych wyników wykonana została bardzo szczegółowa analiza poszczególnych czynników, które mogą mieć wpływ na ich pozycje. Z pełną metodologią badania można się zapoznać na MOZie.

Zanim przejdę do wyników, chcę podkreślić najbardziej istotną kwestię. Nikt nie ma pewności co do tego, w jak dużym stopniu dane te pokrywają się z prawdą. Wnioski wyciągnięte zostały na podstawie porównania czynników wspólnych dla stron zajmujących wysokie pozycje i tych na bardziej odległych pozycjach. Oznacza to m.in., że taki element jak liczba udostępnień w Google+ może mieć zerowy wpływ na ranking, ale zostanie uwzględniona na poniższej liście ze względu na to, że bardzo często wysokie pozycje zajmują serwisy aktywnie udzielające się na Google+. Nie należy zatem odczytywać tych wyników zbyt dosłownie i pamiętajmy również o tym, że badanie może mieć małe odzwierciedlenie w polskich wynikach wyszukiwania.

Poniżej znajduje się pełna lista czynników rankingowych opracowanych w opisany powyżej sposób.


Z kolei na stronie moz.com/search-ranking-factors/survey można porównać te dane z opiniami ponad 100 ekspertów z branży.

Z wyników badania korelacji pomiędzy pozycjami a czynnikami rankingowymi wynika, że w top 3 czynników charakterystycznych dla wysokich pozycji zaliczamy:

  1. autorytet podstrony;
  2. liczba +1;
  3. liczba unikalnych klas C linkujących do podstrony.

Z kolei podstrony zajmujące odległe pozycje charakteryzowały się następującymi elementami wspólnymi:

  1. długi czas wczytywania strony;
  2. liczba znaków w adresie URL;
  3. liczba znaków w domenie.

Do innych ciekawych czynników występujących na podstronach na niskich pozycjach, należą:

  • użycie liczb w nazwie domeny, np. domena123.pl;
  • duży obszar zajmowany przez reklamy Google AdSense;
  • liczba zagłębień, np. domena.pl/kategoria/podkategoria/artykul.html;

Spośród odpowiedzi ekspertów, najbardziej zaciekawił mnie następujący diagram:


Specjaliści podkreślają ogromną wartość unikalnych i systematycznie aktualizowanych treści, a także to, aby domena nigdy wcześniej nie była ukarana. Na uwagę zasługuje tu również wspomnienie o CTR wyników w Google, czyli jakim współczynnikiem klikalności charakteryzują się nasze domeny. Niemałe znaczenie ma ich zdaniem przygotowanie strony pod kątem użytkowników mobilnych, powiązanie serwisu przez Google+ z osobą z wysokim autorytetem, czy też jakość innych stron na tej samej klasie C, aczkolwiek to ostatnie ma wg nich średnie znaczenie.

Na zakończenie dorzucam kolejny diagram, tym razem prezentujący opinie osób ankietowanych na temat linków na poziomie podstrony.


Najważniejsze wg nich jest zróżnicowanie rodzajów anchorów poprzez użycie zarówno fraz komercyjnych, brandowych, jak i nawigacyjnych, a nie tylko różnicowanie wśród fraz komercyjnych (np. SEO blog, blog SEO, blog o pozycjonowaniu). Podkreślają również wartość linkowania z zachowaniem powiązania tematycznego, zarówno na poziomie konkretnych podstron, jak i pomiędzy całymi domenami.

Zachęcam do zapoznania się z pełnym opracowaniem.

KATEGORIE: Pozycjonowanie stron
Comments (20)

Ekipa z MOZ robi jak zwykle fantastyczną robotę. Ty Lexy również 😉

Bardzo dziękuję za to podsumowanie. Chyba te najważniejsze wnioski już wypisałaś, przez resztę z bólem muszę się przegryźć.

Dzięki za podsumowanie 🙂 Ja osobiście nie zauważyłem, żeby +1 pomagało.

Noo, to wiele wyjaśnia :]
Dzięki Lexy za zestawienie!

[…] Zapraszam do pełnej lektury na MOZ oraz dla tych, którzy chcą poczytać trochę o tym rankingu „po naszemu” zapraszam na blog Lexy. […]

Bardzo ciekawe podsumowanie całego zestawienia MOZ. Co do +1, to podobno przyspieszają indeksowanie, moim zdaniem nie jest to prawda

Świetna Robota 🙂 Wiele pomocnych rzeczy znalazłem w tym artykule

Każdy artykuł czyta się z zaciekawieniem. Jednak muszę się nie zgodzić z faktem poprawiania pozycji w momencie większej ilości +1 . Żadna moja witryna dzięki temu zabiegowi nie wpadła wyżej, ale były to dość konkurencyjne frazy. Może przy mniejszej konkurencji coś pomaga…

Czyli trzeba zacząć używać Google + :/

„muszę się nie zgodzić z faktem poprawiania pozycji w momencie większej ilości +1 ”
Ale nikt nie pisze, że G+ wpływa na pozycję (nie licząc wyników spersonalizowanych, w przypadku których widzisz polecenia znajomych).

Wow, nie myślałem, że jest to tak proste 🙂 Dzięki!

Na zachodzie SEO to ciężka praca, u nas to odwalanie maniany (przynajmniej takie odnoszę wrażenie).
Nie ma w tych wnioskach nic odkrywczego, jedynie podsumowanie najważniejszych rzeczy, ale artykuł bez wątpienia warto przeczytać kilka razy, aż wbijemy sobie do głowy „pracuj, nie odwalaj maniany” a efekty na pewno będą lepsze.

Ciekawe jak te czynnik będą się miały do ostatniego Pingwinka, bo moim zdaniem nijak.

Cały czas dziwię się ludziom, którzy uważają że istnieje SEO dla mikro stron beztreściowych. Czegoś takiego po prostu nie ma. Jeśli uda się wypchnąć frazę, to góra na rok, a potem filtr. A potem taka bezwładna masa właścicieli stronek firmowych krąży od agencji do agencji w poszukiwaniu szamana seo.

Zatem strony, które nie żyją (nie są uaktualniane) powinny być daleko serpach. A nie koniecznie tak zawsze jest.

Takie to już życie z Google:)

Czytając niektóre komentarze zaczynam się martwić, że ludzie przestają logicznie myśleć.
Czytajcie wnikliwie. Te czynniki to nie są czynniki determinujące pozycje, a korelujące z nimi 🙂

Korelacja może wystąpić w kilku sytuacjach.
1) A -> B, oznaczałoby to, że plusy rzeczywiście wpływają na podwyższenie pozycji
2) B -> A, równie dobrze może plusy mogą wynikać z wysokiej pozycji (większy ruch, więcej aktywnych użytkowników klikających plusy)
3) C -> B i A, niektórzy webmasterzy, seowcy, marketerzy podejmują kompleksowe działania promujące stronę. Z tego wynika, że dbają o SEO (linki, content etc.) oraz o ekspozycję w Google+. W efekcie może się okazać, że wysoka pozycja i duża ilość plusów nie są uzależnione od siebie, ale mają wspólną przyczynę.

Wydaje mi się, że w większym stopniu zachodzi sytuacja 2 i 3, niż 1. Pozdrawiam

Trop z G+ bardzo pomocny, może rzeczywiście nie doceniałem jego mocy ;D Ciekawa analiza, teraz czas na zagłębienie się wykres 😉

Kiedy wkońcu Google przestanie na siłę promować to swoje całe G+?

Czyli krótko podsumowując wszystko idzie w stronę indywidualnych działań w celu poprawy pozycji w wynikach wyszukiwania. Mam na myśli, że już trudniej robić masówkę pod wielu klientów i nazywać to usługą pozycjonowania. To chyba dobrze dla wszystkich. Wyniki będą bardziej adekwatne. Specjaliści będą zarabiać więcej skupiając się na kilku klientach. Już nie będzie ofert top10 za pięćdziesiąt złotych:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Copyright 2005-2023 SEO blog Lexy. All Right Reserved.