Dzisiaj w temacie na SEO/SEM Polska rozwinęła się ciekawa dyskusja na temat artykułu Zupełnie nowy sposób na manipulację SEO? opisującego CTR i BR w SERPach jako nowe czynniki rankingowe. To, czy są one faktycznie nowe, to kwestia dyskusyjna, aczkolwiek temat ten zainteresował mnie już jakiś czas temu i wspominałam już o nim na blogu, ale do niego wrócę innym razem.
Zanim można będzie się zastanawiać nad tym, czy CTR w SERPach może mieć wpływ na pozycję, należy zastanowić się, czy i jak takie dane mogą być zbierane. Po 1. służy temu parametr „cd” występujący w pełnych adresach wyników, np. po wyszukaniu frazy „blog Lexy” i kliknięciu na link do mojego bloga (najlepiej skopiować go z wyników prawym przyciskiem myszki), mamy następujący adres:
http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=1&cad=rja&uact=8&ved=0CCEQFjAA&url=http%3A%2F%2Fwww.lexy.com.pl%2Fblog%2F&ei=RmDvVPbpKcnYPbjXgegI&usg=AFQjCNGzkai3kChvIHIlWt9N-Keih9wIJQ&sig2=4sddw6GwspbcDIswgzrWBA
Zielonym kolorem wyróżniłam fragment, w którym znajduje się informacja o zajmowanej pozycji – jest to pozycja nr 1. Mamy więc potwierdzenie, że Google ma dostęp do danych na temat klikniętej pozycji i tym samym może porównać CTRy różnych stron dla tych samych fraz. Wystarczy porównać je z danymi o ilości wyszukiwań danej frazy. I wcale nie potrzebujemy podpinać strony pod Google Analytics, bo Google ma te dane bezpośrednio ze swoich wyników wyszukiwania.
Po 2., informacja o pozycji i CTR jest przekazywana m.in. do narzędzi dla webmasterów do zakładki „Ruch związany z wyszukiwaniem” -> „Wyszukiwane hasła” i to tym bardziej powinno nam sugerować, że dane te są wystarczająco istotne, aby były brane pod uwagę przy ustalaniu rankingu (niekoniecznie już w tej chwili, aczkolwiek nie zdziwiłabym się, gdyby jakieś testy to mocno potwierdziły).
Jak widać, pozycja dla tej frazy jest stabilna (dziwne, żeby nie była 😉 ), ponieważ GWT wyświetla identyczną średnią pozycję za okres ostatniego miesiąca. No właśnie, ten temat warto rozwinąć, bo to z nim wiąże się mit o błędnych danych w narzędziach od Google.
Chcąc porównać dane na temat pozycji z GWT z tymi z jakiegokolwiek monitora musimy pamiętać, że GWT wyświetla:
- średnią pozycję dla wybranego okresu – tym samym również w monitorze należy wyświetlić średnią pozycję, a nie minimalną, maksymalną w danym miesiącu czy też aktualną na dzień dzisiejszy;
- pozycję z faktycznie wyświetlonych wyników – chodzi o to, że Google wyświetla nam pozycje w swoich narzędziach bazując na wynikach widocznych do użytkowników, którzy wyświetlili danego SERPa. A zatem brana jest pod uwagę geolokalizacja (nie tylko kraj, ale także miejscowość, aczkolwiek GWT pozwala na ustawienie w filtrach tylko wybranego kraju, np. Polski), personalizacja w oparciu o historię wyszukiwania i inne elementy, które różnicują wynik SERPów u każdego z nas. Mówiąc wprost, jeśli dla usera z Olsztyna strona stomatologa w Olsztynie wyświetla się na 1. pozycji, podczas gdy sprawdzając z innych lokalizacji jest ona zawsze poza top 10, to średnia pozycja w GWT nie będzie wynosić 1 tylko zostanie uśredniona przy uwzględnieniu wszystkich wyszukiwań wykonanych przez internautów z całego kraju… a nawet świata, bo czemu Niemiec miałby nie szukać dentysty, do którego wybierze się podczas wizyty u nas. Dlatego właśnie dla niektórych fraz te uśrednione pozycje w GWT nie będą zgadzały się z tymi, które sprawdzamy ze swoich komputerów albo w narzędziach do monitorowania pozycji, nawet jeśli skorzystamy z domyślnych ustawień, które nie biorą pod uwagę miejscowości, tylko cały kraj. Prawdopodobnie to z tego wynika fakt, że dla frazy „SEO blog” w polskich wynikach moja strona zajmuje 1. pozycję, a GWT informuje, że średnia pozycja dla tej frazy to 15. Oczywiście po zmianie lokalizacji średnia pozycja zmienia się na 1,1, z kolei po przełączeniu na Stany Zjednoczone, zaledwie 42. Dlatego też aby porównywać GWT i dane z monitorów, najlepiej opierać się na typowo polskich frazach i najlepiej, jeśli nie są to frazy, które wyświetlają zróżnicowane wyniki w zależności od miejscowości (np. wspomniany dentysta).
Czas przejść do przykładów. Dane z GWT będę porównywać do tych z SeoStation, więc w pierwszej kolejności muszę ustawić identyczny zakres czasu w obu narzędziach (np. pełny miesiąc) i na SeoStation przejść do widoku wykresów miesięcznych, wybierając wyświetlanie średniej pozycji, albo po prostu generując raport z pozycji z ustawieniem płatności za średnią pozycję w miesiącu. Tak prezentują się dane dla wybranych fraz dotyczących różnych stron:
nr frazy | śr. pozycja w GWT (styczeń) | śr. pozycja w SeoStation (styczeń) |
1 | 11 | 12 |
2 | 1,9 | 2 |
3 | 6,3 | 6 |
4 | 13 | 11 |
5 | 5,8 | 6 |
6 | 2,4 | 2 |
Należy tu wspomnieć o tym, że pozycje logowane są przez Google na bieżąco w zależności od tego, o jakiej porze dany SERP został wyświetlony. Z kolei monitory robią skany o konkretnej porze i nie da się automatycznie odtworzyć identycznego sposobu i czasu wyszukiwania, jaki występuje faktycznie w Google. Właśnie dlatego nie ma szans, aby wyniki w porównaniu z jakimkolwiek narzędziem były identyczne, w sensie pokrywały się w 100% z tymi z GWT. Jak jednak widać, różnice są niewielkie, ale…
nie dla wszystkich fraz. Wspomniałam już o różnicach wynikających z geolokalizacji i wydaje mi się, że to nie wymaga wyjaśnienia tym bardziej, że wspomniałam już o przykładzie stomatologa z Olsztyna. Są też inne elementy wpływające na różnice w tych danych, np. wyświetlanie obrazków w SERPach, które pomimo że wyświetlane w poziomie zajmują obszar jednego standardowego wyniku, to jednak każdy jest liczony osobno. I tak, mając na 1. pozycji standardowy wynik, później 5 obrazków i następnie kolejny standardowy wynik, GWT pokaże dla tego ostatniego 7. pozycję, podczas gdy monitory ignorujące obrazki wskażą pozycję nr 2 albo ewentualnie 3, jeśli połączą obrazki traktując je jako jeden osobny wynik. Tym samym dla strony o tematyce astronomicznej sporo fraz wyświetlało obrazki, a GWT pokazywał średnie pozycje o kilka oczek niższą niż SeoStation.
Takich przykładów jest sporo, dlatego jeśli zauważymy spore różnice w danych o pozycjach z GWT z tymi z innych narzędzi, to nie wychodźmy od razu z założenia, że narzędzia Google pokazują błędne dane. Po prostu zastanówmy się, czy sprawdzane przez nas frazy nie są tymi, dla których wyświetlają się dodatkowe wyniki (np. obrazki) albo dla których SERPy wyglądają inaczej w zależności od lokalizacji, bo jednak to ona ma największy wpływ na spersonalizowane wyniki. Jeśli żaden dodatkowy element się nie pojawia, można spokojnie zaufać tym danym traktując je przynajmniej orientacyjnie.
Posłużyłam się przykładem z pozycjami, ponieważ to właśnie je mogłam najbardziej szczegółowo porównać. Poprawności danych na temat CTR w SERPach nie jestem w stanie sprawdzić (musiałabym mieć obsadzone co najmniej kilka pierwszych miejsc swoimi stronami z podpiętymi identycznymi statystykami), kliknięć – tym bardziej, ponieważ część danych jest ukryta i takie analizy można było przeprowadzać kilka lat temu, a nie teraz. Aczkolwiek zawsze można bazować na testach na małą skalę, ponieważ GWT wyświetla nawet dane na temat słów wyszukanych tylko raz w analizowanym zakresie czasu.
Zachęcam Was do sprawdzenia tych danych u siebie. Może macie na ich temat jakieś ciekawe spostrzeżenia?