Oferta pozycjonowania od konkurencji

Jeszcze w zeszłym roku śmiałam się z ofert pozycjonowania, jakie mailowo otrzymywali moi znajomi. Oczywiście im wyżej w SERP’ach była ich strona, tym więcej maili typu „Przeszukując Google po wpisaniu frazy XYZ zauważyliśmy, że Państwa witryna wyświetla się dopiero w 9 dziesiątce wyników.” (mniejsza z tym, że na pozostałe 10 fraz była w top 10, łącznie z główną generującą największy ruch, a znajomi właściciela strony dopytywali, co robi, że jego strona jest tak wysoko na każdą frazę jaką wpiszą) „Wiemy jednak, co zrobić aby znalazła się w pierwszej dziesiątce” itp.

Teraz jednak doszło do tego, że sama zaczynam dostawać takie maile 😉 Pierwsza oferta dotyczyła pozycjonowania strony zapleczowej z niedużym objętościowo, ale dość wartościowym unikalnym contentem. Oczywiście zaproponowano pozycjonowanie słów w stylu „nieruchomości”, tylko kto szukający nieruchomości byłby w ogóle zainteresowany tym, o czym pisałam – nie był to żaden serwis ogłoszeniowy tylko strona z kilkoma artykułami na konkretne tematy. BTW, zgadzając się na ich warunki i akceptując zaproponowane 5 fraz płaciłabym taką dobrą warszawską pensję miesięcznie za pozycjonowanie tej zapleczówki do top 10 w Google.

Druga oferta dotyczyła strony, która na najważniejsze słowo była na 2 pozycji (na niektórych DC na 1). Gdybym mogła podać jej adres, strona ta posłużyłaby mi jako przykład na to, ile daje szerokie pozycjonowanie i że główne frazy mogą generować raptem kilka % wszystkich wizyt z wyszukiwarek, bo dzienną liczbę wszystkich fraz liczy się w tysiącach. Co śmieszniejsze, na stronie znajduje się informacja o tym, że sami oferujemy pozycjonowanie, więc na co można liczyć wysyłając ofertę do konkurencji i tłumacząc czym w ogóle jest pozycjonowanie? 😉

Trzecią ofertę dostałam dzisiaj rano i dotyczy ona mojej prywatnej strony o odchudzaniu, która przez rok sobie spokojnie istniała i przynajmniej na nazwy większości diet była w top 10, ale w czerwcu tego roku złapała filtr na wszystkie frazy. Na stronie tej nie ma jednak adresu mailowego do mnie – specjalista ds. promocji szukając kontaktu ze mną znalazł więc odnośnik na moje portfolio, na którym oprócz mojego adresu mailowego znajduje się informacja na temat tego, że siedzę w tej samej branży co on 😉 Póki co czekam na szczegóły ich oferty i najbardziej mnie ciekawi, czy w ogóle wspomni o pozycjonowaniu szerokim, tak więc ciąg dalszy historii nastąpi niebawem.

KATEGORIE: Dla klientów, Pozycjonowanie stron
Comments (5)

Cóż – oferty nie zawsze są wysyłane przez osoby specjalizujące się w tym, co oferują 😀

Często obdzwaniają/mailują osoby o minimalnej wiedzy technicznej, którą otrzymały na 2-3 spotkaniach firmowych. Często są to dziewczyny o miłym głosie i spokojnym usposobieniu, które postępują wg przygotowanego protokołu. Osoby, które dotarły do Ciebie były i tak całkiem „niezłe” – skoro pokusiły się o poszukiwania.

Mnie też konkurencja podsyła oferty moim klientom. Najlepsze jest to, że wyceniają wg. ilości zwracanych wyników w serpach. To jest dopiera jazda 😉

A to dlaczego wycena wg. ilości zwracanych wyników jest zła? Czy nie trudniej jest wypromować stronę przy większej konkurencji na daną frazę?

A co ma konkurencja do liczby zwracanych wyników, Łukaszu?

Przydałby się artykuł o tym, ja odróżnić słabych SEO od poważnych pozycjonerów 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Copyright 2005-2023 SEO blog Lexy. All Right Reserved.