Fred Update – mamy potwierdzoną informację o tym, że… Fred nigdy nie istniał

Podczas dzisiejszej konferencji BrightonSEO, Garry Illes został zapytany o historię aktualizacji „Fred Update„, o której pierwszą wzmiankę opublikował w marcu br. Barry Schwartz. Garry raz na zawsze zamknął temat przyznając, że to był sarkastyczny tekst na „odczepnego” i że Fred nigdy nie istniał. 

Zacznę od tego, że to mój pierwszy (i zapewne ostatni) wpis na temat rzekomego Freda. Od początku nie mogłam zrozumieć tego zjawiska, bo nazwę podchwyciły zarówno media zagraniczne, jak i polskie, mimo że od razu było widać, że to był tekst na odczepnego.

Fred Update

Brakowało mi jednak cierpliwości do tego, aby systematycznie w każdej napotkanej dyskusji na ten temat sprostować powielane błędne informacje. Pamiętam zaledwie 1 wpis na polskim blogu (nie pamiętam tylko, jakim), na którym znalazła się informacja wprost o tym, że Fred nigdy nie istniał. Teraz mam nadzieję, że tak jak rozeszła się informacja o Fredzie, tak i teraz rozejdzie się dzisiejsze podsumowanie tematu przez Garry’ego. Poniżej skrótowo przedstawiam, co powiedział:

Na Twitterze zdarza mi się być dupkiem. Jestem również dość sarkastyczny, a to zazwyczaj słabe połączenie 😉 Tak się złożyło, że któregoś razu Barry Schwartz pytał mnie o update. Na co dzień wprowadzamy ze 2-3 aktualizacje, więc zazwyczaj odpowiadam po prostu „Bardzo prawdopodobne, że był to jeden z update’ów.” Ten jednak wręcz błagał mnie o to, żeby jakoś tę aktualizację nazwać (on lubi Pandy, Pingwiny, Sowy itp.), a że tego dnia byłem bardziej sarkastyczny niż zazwyczaj 😉 rzuciłem tekst „Wiesz co? Od teraz każda pojedyncza aktualizacja powinna być nazwana FRED, chyba że podamy inną nazwę”.

Garry tłumaczył to tym, że irytuje go nasze skupianie się na konkretnej aktualizacji zamiast na tym, co najbardziej istotne, czyli na jakości strony. Zwyczajnie wkurzył się i pewnie miał ubaw (albo stracił wiarę w ludzi) kiedy informacja o Fredzie rozeszła się po świecie. Musiało minąć pół roku na pojawienie się konkretnej, zaprzeczającej temu informacji.

A teraz prośba – podajcie te info dalej. Niech to już będzie koniec mówienia o Fredzie jako konkretnej aktualizacji.

KATEGORIE: Pozycjonowanie stron
Comments (26)

I co z tego, że Fred jako nazwa nie istniał?:) Nazwa to tylko nazwa, jak zwał tak zwał, ale w w okolicach marca/lutego miał miejsce najbardziej znaczący update ostatnich lat i nikt temu nie zaprzeczy:)
Wystarczy porównać co było w topach przed i po update. Po update wyleciały z grubsza strony główne a w topy weszły podstrony dużych serwisów które mają kilka lub 0 linków. Takie coś można było zaobserwować nawet na frazach komercyjnych.

odkryłaś Amerykę. Z kontekstu już było można to wyczuć. Jednak Ci bardziej ogarnięci, pochwycili sarkazm i pomimo jego małego znaczenia dalej go powtarzają. Swoim wpisem nie zmienisz rzeczywistości. To tylko "nazwy". Istotne jest czego zmiany dotyczą, a nie jak je nazywamy. Cieszę się, że przynajmniej na Twoim blogu nie zobaczymy już tej nazwy.

Nie jestem w stanie uwierzyć w to, że wszyscy na serio podchwycili tą nazwę za oficjalną… 😀

Czy można dostać filtr za linkowanie zaplecz tymi samymi linkami którymi poprzednie zaplecza i strona były likowane?

Sebastian, faktycznie w dniach 8-9 lutego sama widziałam, że coś się dzieje i to właśnie dlatego Barry tak dopytywał Garry'ego o szczegóły. Ale nie ma powiedzianego, czy to na 100% zupełnie nowa aktualizacja czy kolejna wersja jakiejś starej. Zdaniem niektórych to piąta "odsłona" jednej z dawnych aktualizacji, ale na pewno nie jest to informacja potwierdzona przez kogokolwiek z Google, bo nikt na jej temat się de facto nie wypowiadał.

Marek, zakręciłeś trochę pytanie 😉 Chodzi Ci o to, czy można w identyczny sposób linkować zaplecze i stronę pozycjonowaną?

Nie wiem dlaczego, ale nie widzę prawej części tekstu na stronie, nie wiem czym to spowodowane, moimi ustawieniami lokalnymi, czy coś nie tak w stylach strony? 🙂

LEXY, chodzi mi o to czy można w identyczny sposób linkować (tymi samymi linkami) zaplecza i stronę pozycjonowaną?

Faktycznie, nazwa sama w sobie wiele nie zmienia, ważne są same update'y – a te, jak zwykle, bywają nieobliczalne;) Pozdrawiam

Marek, linkowanie strony pozycjonowanej i zapleczowej z tych samych źródeł jest trochę bez sensu. Z jednej strony na pozycjonowaną masz większy budżet i możesz sobie pozwolić np. na więcej artykułów sponsorowanych, podczas gdy zaplecze raczej podlinkujesz z ogólnodostępnych, darmowych (lub tanich) serwisów. Z pozycjonowaną stroną trzeba uważać, podczas gdy na zapleczu możesz sobie pozwolić na to, aby z czymś przesadzić i przy okazji uczyć się na błędach. Gdybyś chciał linkować je w taki sam sposób, to albo wydasz sporo kasy i poświęcisz dużo czasu na linkowanie zaplecza w taki sposób jak stronę docelową, albo zejdziesz z jakością linków do tej, która wystarczy dla zaplecza.

Rama, nie chodzi wyłącznie o samą nazwę (Fred, Greg czy cokolwiek innego), tylko bardziej o fakt nazwania (na podstawie żartobliwej rozmowy) aktualizacji, która prawdopodobnie była kolejną odsłoną jakiejś dawnej i to jeszcze przedstawienie tego jako aktualizacji, na temat której wypowiedział się ktokolwiek w Google i tym samym ją potwierdził.

Dzięki za wyczerpującą odpowiedź. Jeszcze mam takie pytanie: Czy jak zaplecze dostanie filtr i mocno spadnie w wynikach to będzie szkodzić to stronie pozycjonowanej z tego zaplecza?

Jak to nie istniał?! Żart, wiadomo było, że nigdy nie istniał, ale i tak fajny wpis 🙂

Juz wiem, czemu nie widzę prawej krawędzi strony. bo tekst był chyba justowany? 🙂

A już myślałam, że specjalnie nazwane aktualizacje są na specjalne okazje… Szlag… Co nie zmienia faktu że i tak update wyszedł bardzo znaczący ! 🙂

Dobry wpis. Ale nieźle mnie to zszokowało :/

Czasami nie wiem czy wierzyć w to co mówi Google…

Garry, lepiej skupić się na jakości strony i jej treści a nie skupiać się na nowych aktualizacjach. Oczywiście warto być na bieżąco ale takie aktualizacje nie mogą być głównym wyznacznikiem prac nad stronami.

Lokalersi , ja na to co google publikuje udostępnia itd. zawsze patrzę przez palce

Ja już od dawna polegam na własnym doświadczeniu i z przymróżeniem oka biorę pod uwagę to co mówi google wiadomo, że nie powie nam jak manipulować wyszukiwarką bo to nie w ich interesie 🙂

Może i Fred nie istniał, ale efekty w postaci update'ów już były i to całkiem konkretne 😉

Obecnie co kilka tygodni widać przetasowania w Google, więc oprócz Freda przydałby się też Bob, John, Max etc. 🙂 Nie ma co zbyt dosłownie traktować słów Googlarzy. Oczywiście broń boże nie należy ich ignorować, ale warto przyjąć krytycyzm w ich interpretacji 🙂 Barzdo ciekawe jest czytanie patentów Googlowskich, czasami rozjaśnieją niektóre rzeczy. Pozdrawiam 🙂

Niestety będąc osobą publiczną trzeba zwracać uwagę na to co się mówi, bo informacje w internecie rozchodzą się bardzo szybko. Dziwi mnie trochę nieprofesjonalne Garry'ego, ale jak widać może sobie na to pozwolić

Na przełomie lutego i marca również zauważyłem zawirowania na różnych stronach i ich wynikach część witryn mocno spadła a część bardzo zyskała z dnia na dzień. A Fred to trafna i fajna nazwa na aktualizacje ponieważ kojarzy mi się z Fred Flintstone on lubi kręgle a aktualizacje często zbijają wyniki różnym stronom ;p

No to czekamy na Barney update

Fred, John czy Megan, dobry żartowniś z Gary'ego. SEO-wcy drą włosy z głowy, że kolejni klienci złożą wypowiedzenia w przypadku spadków, a tu taki fake:)

Ciekawe jak jedna niefortunna wypowiedź potrafi zachwiać biznesami i pieniędzmi tak wielu ludzi na całym świecie. Przypomina mi się film Efekt Motyla 🙂

cóż, ze skupianiem się na jakości strony miał Gary sporo racji… 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Copyright 2005-2023 SEO blog Lexy. All Right Reserved.