Cel SEO dawniej i dzisiaj – od „top 10” do osiągnięcia wyników powyżej linii przewijania

Dawno, dawno temu, nadrzędnym celem pozycjonowania było uzyskanie top 10 – oczywiście im wyżej, tym lepiej, bo często wysokość wynagrodzenia była uzależniona od konkretnej pozycji (rozliczanie za efekt). SERPy były wtedy proste, bez żadnych bajerów typu 2-kolumnowe linki, bez polecanych fragmentów, bez wpisów z Google+ i co bardzo ważne, bez uwzględniania geolokalizacji w standardowych wynikach. Pozycja nr 1 w Olsztynie była równoznaczna z uzyskaniem podobnego wyniku w innych lokalizacjach w Polsce, więc na drobne różnice w pozycjach wpływały głównie działania konkurencji, nasze działania, a także łączenie się wyszukiwarki z różnymi DC. Pozycjonowanie było proste jak drut, podobnie jak zaprezentowanie efektów klientowi i rozliczenie się z nich. 

Stopniowo robiło się nieco trudniej, przyszedł też czas na większe skupienie się na analizie ruchu na stronie. W końcu nie zawsze uzyskanie pozycji nr 1 przekładało się na ruch na stronie, więc po co zajmować się dalej takimi frazami? Powoli cel w postaci top 10 ewoluował w kierunku top 10 dla opłacalnych fraz (za wyjątkiem osób i firm, dla których nadal wygodne było rozliczanie za pozycje, bo proponowanie zmian w słowach kluczowych jedynie utrudniałoby im pracę). Z czasem doszło do tego uwzględnienie geolokalizacji w standardowych wynikach, a nie tylko w mapach Google. To był moment, w którym trzeba było dość mocno dostosować się do zmian w prezentacji wyników, a dodatkowym wyzwaniem było wyjaśnienie klientowi, że jak pojedzie do kolegi mieszkającego w innej miejscowości, to zobaczy inne wyniki niż u siebie. Fragment wyników dla frazy: biuro nieruchomości
W branży SEO zrobiło się głośno na temat tego, jak się po takiej zmianie rozliczać z klientami, czy rozliczać się za wyniki tylko w jednej lokalizacji, czy wielu, czy może uśredniać pozycje, ale mniejsza o rozliczanie. Nadal celem były topowe pozycje, ale z uwzględnieniem odpowiedniej lokalizacji – oczywiście nie dla wszystkich fraz, tylko dla tych o charakterze lokalnym.

Z miesiąca na miesiąc Google testowało coraz to nowsze rozwiązania. Jednym z ostatnich było wprowadzenie w polskich wynikach wyszukiwania tzw. polecanych fragmentów, które wyświetlają zajawki artykułów w postaci odpowiedzi na zadane wyszukiwarce pytania. Rozwiązanie to daje szansę wynikom na całej pierwszej stronie, ponieważ w wielu przypadkach Google podbija w ten sposób wynik niższy od 1. Jest to jednak równoznaczne z tym, że dotychczasowy wynik nr 1 skupia na sobie mniej uwagi niż ten „polecany”. Na przestrzeni kilku ostatnich lat, wyszukiwarka wprowadzała coraz więcej zmian w sposobie prezentacji wyników. Już w 2007 r. Google wprowadziło tzw. Universal Search – wcześniej wyniki takie jak obrazki, wiadomości czy mapki, znajdowały się w tzw. OneBox i wyświetlały się jako pierwsze, a pod nimi znajdowało się 10 standardowych wyników. Wprowadzenie Universal Search sprawiło, że wyniki te zostały zintegrowane ze standardowymi, zajmowały więcej miejsca i spychały od 1 do kilku standardowych wyników na kolejną stronę. Teraz mamy coraz więcej takich bajerów (Graf Wiedzy, 2-kolumnowe linki witryn, 4 reklamy Google AdWords nad wynikami organicznymi i wiele więcej) i nie trzeba się mocno starać, aby trafić na frazę, dla której wyniki organiczne są widoczne dopiero po przewinięciu, czyli poniżej tzw. linii przewijania. Dlatego od celu top 10 przeszliśmy do celu polegającego na osiągnięciu wyników dostępnych powyżej linii przewijania.

Kiedy więc bierzemy kolejną stronę pod swoją opiekę, w pierwszej kolejności powinniśmy sprawdzić najważniejsze słowa kluczowe pod kątem tego, jak wygląda ich pierwsza strona wyników. Jeśli znajdują się na niej:

  • 4 linki sponsorowane + obrazki – nie mamy wyjścia, musimy zainwestować w AdWordsy dla szybkich efektów, a następnie starać się wbić do kilku pierwszych pozycji wśród obrazków;
  • miejsca + obrazki – obowiązkowo musimy się wbić do wyników z miejsc pamiętając o tym, że wg Google taka fraza ma charakter lokalny i inne lokalizacje zwrócą inne wyniki, Klientowi powinniśmy wtedy przekazywać raporty dostosowane do jego lokalizacji i wyjaśnić mu dokładnie, skąd wynikają te zmiany;
  • wiadomości – to doskonała okazja na to, aby wbić się do wyników dla zapytań związanych z aktualnymi wydarzeniami;
  • polecane fragmenty – warto przeanalizować sobie dane z Search Console i sprawdzić, czy strona nie zajmuje w miarę wysokich pozycji dla fraz, które można zamienić na pytania, a następnie zoptymalizować wybrane pod kątem tego, aby na samym początku materiału znajdowała się krótka i konkretna odpowiedź, a dopiero potem jej rozwinięcie. To, co istotne, to że do polecanych fragmentów są wybierane jedynie wyniki z pierwszej strony.

Takich elementów jest znacznie więcej, a ciekawą prezentację na ten temat przygotował Cezary Glijer.

Bez względu na to, jak prezentuje się „top 10”, warto stworzyć na tyle intuicyjną nawigację po stronie, aby Google wyświetlał linki witryn przy pozycji nr 1. Dodatkowo, zastosowanie danych strukturalnych pozwoli na wyświetlenie dodatkowych informacji przy naszych wynikach, takich jak cena (albo przedział cenowy w przypadku porównywarek), informacja o ilości opinii i ocenie, data publikacji i wiele więcej. Sporo przykładów znajduje się na blogu semahead, ale najlepiej skupić się na tych, które dotyczą naszych stron. Warto też skorzystać z działań SEO PR, dzięki którym frazy brandowe, w tym zawierające nasze imię i nazwisko, pokażą w top 10 dokładnie te wyniki, jakie chcielibyśmy tam widzieć i to również będą te frazy, dla których zazwyczaj wyświetlają się dodatkowe sekcje takie jak obrazki, linki witryn przy wyniku naszej stroni firmowej itp. W tym temacie można napisać całą serię artykułów (z pewnością nie jest to ostatni materiał na ten temat na moim blogu), ale dzisiaj zależało mi głównie na przekazaniu najważniejszej informacji – aby dokładnie analizować, z jakimi wynikami konkurujemy i na tej podstawie ustalać cel naszych działań.

Zakończeniem tego materiału niech będzie zadanie praktyczne. Polegać ono będzie na sprawdzeniu przez Was najważniejszych fraz pod kątem tego, jakiego rodzaju wyniki wyświetlają się na pierwszej stronie wyników. Czy daleko Wam do załapania się na tzw. pierwszy screen? Jak (na podstawie danych z Search Console) wyglądają CTRy top 3 dla fraz, dla których nie ma żadnych dodatkowych wyników odwracających uwagę od Waszych stron, w porównaniu do tych, w przypadku których 1. pozycja w wynikach organiczna wyświetla się poniżej linii przewijania?

KATEGORIE: Pozycjonowanie stron
Comments (23)

Jeżeli chodzi o wiadomości lokalne to tutaj mogą zyskiwać firmy, które są partnerem jakiegoś wydarzenia a artykuł będzie zawierał wzmiankę o firmie/logo . Można też kierować reklamy AdWords na artykuły z konkretnym wydarzeniem.

moja strona jest na 2 miejscu na frazę pozycjonowanie Katowice lecz przede mną są :
– 4 reklamy – czasami bardzo rozbudowane o adresy firm, wyjaśnienia, opinie itp
– 3 wielka mapa + 3 wyniki
dopiero potem zaczynają się wyniki naturalne – podejrzewam że jeśli użytkownik nigdy nie korzystał z Google Adwords (nie myśli ile można zapłacić za jedno kliknięcie) będzie klikał na pierwsze 4 wyniki czyli tylko i wyłącznie reklamy. Porównam CTR dla obu przypadków lecz nie mogę znaleźć dwóch podobnych stron ( o podobnej liczbie wyszukiwań)

Nie raz obserwowałem, jak wiele osób pomija wyniki Adwords i mapkę klikając w wyniki naturalne, więc jest nadzieja. Świadomość co to AdWords rozprzestrzenia się coraz szybciej i wyszukujący uczą się, że klikając w link z podpisem „Reklama” niekoniecznie musi uzyskać interesującą go informację.

Osobiście wolę wybierać wyniki naturalne niż reklamy AdWords. Jednak to już zależy od własnych upodobań.

W przypadku mojego sklepu uwzględnienie geolokalizacji jest na plus, ponieważ moim rynkiem zbytu jest Warszawa. Myślę, że gorzej mają firmy, które zlokalizowane są w niewielkich miejscowościach.

Mam pytanie jak wbić się do wiadomości google? Wystarczy codziennie publikować wydarzenia ze świata?

Masz rację, temat SEO jest tematem rzeką, na który można pisać i pisać… Prawda jest taka, że nie ma jednej skutecznej recepty na wyświetlanie się na najwyższych pozycjach – trzeba testować różne możliwości i sprawdzać jak wpływają na pozycjonowanie naszej strony.

Reklama Adwords jest nieopłacalna, gdy konkurencja jest zaznajomiona co nieco z podstawami technologii informacyjnej. Mówiąc krótko – może nam wyklikać dzienny limit budżetu na kampanię! Robiono niedawno badania wśród nastolatków w USA, większość z nich nie potrafiła określić czym się różną wyniki organiczne od wyników Adwords. Za najbardziej wiarygodne brali te na najwyższych pozycjach w wynikach wyszukiwania.

@Calisto – wymagań odnośnie Google news jest kilka – dotyczą częstotliwości publikowania, ilości autorów, jakości i rodzaju tekstu oraz odpowiedniego otagowania.
Niestety spełnienie wszystkich tych wymagań nie gwarantuje sukcesu bo jedna z moich witryn najpierw wyświetlała się w Newsach a potem została wyrzucona do tej pory nie wiem dlaczego.

Bardzo dziekuję za przydatne komentarze 🙂

Pozycjonowanie stron jest tylko jednym ze źródeł i o tym należy pamiętać aby wszystkiego nie opierać na pozycjonowaniu bo w dłuższej perspektywie opierając swój biznes tylko na pozycjach w Google można się przejechać. Co do lokalnych wyników zawsze przekonujemy ludzi o tym aby zakładali wizytówki w Google Moja Firma w celu zwiększenia źródeł ruchu.
Kiedyś liczyło się tylko SEO, teraz trzeba iść do przodu i różnicować kanały 🙂

SEO dla pozycji w SERPach, social media, e-mail marketing, internet marketing, AdWords etc. Aby istnieć na szeroką skalę trzeba wykorzystywać wiele kanałów dotarcia do klienta. Ten, który nie znajdzie nas w Google, może trafić na nas na fb lub na zupenie innym portalu, na którym zobaczy reklamę.

fajnie opisane jak serpy i seo się zmieniło na przestrzeni lat.

Ciekawie opisany rozwój branży. SEO zmienia się w sposób organiczny, firmy się rozwijają, google wprowadza zmiany na podstawie tych rozwinięć. Cała sprawa jest naprawdę ciekawa.

@Sebastian, nie liczyłbym na to, że ludzie nauczą się omijać reklamy Google, bo do tego czasu Google wymyśli kilka innych patentów, z którymi będziemy musieli sobie poradzić 😉 Wydaje mi się, że reklamy Google w wynikach omijają głównie bardzo świadomi użytkownicy.

Bardzo ciekawy wpis. Podpowiedział mi co jeszcze mógłbym zrobić dla mojej strony 🙂 Wygląda na to, że trzeba ciągle się rozwijać i obserwować co nowego wymyślą Nam twórcy wyszukiwarek. Pomysł z treściami rozszerzonymi i obrazkami na prawdę fajny.

Obawiam się że Adwords i inne posunięcia gogle będą posuwać się w stronę uskuteczniania płatnej reklamy. Taka tendencyjna ma uzasadnienie ekonomiczne z ich punktu widzenia…

W przypadku mojego sklepu uwzględnienie geolokalizacji jest na plus, ponieważ moim rynkiem zbytu jest Warszawa. Myślę, że gorzej mają firmy, które zlokalizowane są w niewielkich miejscowościach.

Najbardziej niepokoi fakt, że pokolenie >2000r. podobno nie rozróżnia reklam AdWords od wyników organicznych. Chyba czas podszkolić się z AdWorsów 🙂

@Adam, masz rację. Znam dużo osób nastoletnich i wśród nich świadomość co jest reklamą, a co nie – jest często znikoma. Ale to chyba nie jest aż takie złe. Dzięki temu firmy i strony mogą się utrzymać i promować swoje produkty.

Też podzielam zdanie że mając sklep internetowy nie można ograniczać się tylko do miejsc w organicu. Nie można skąpić na inne działania marketingowe i trzeba szukać klientów gdzie się da w internecie.

Pierwsza myśl która mi wpadła do głowy to dawniej ilość, teraz jakość. Niestety- albo na szczęście- niektórzy jeszcze tego nie zrozumieli…

[…] odwracających uwagę od wyników tekstowych i wiele innych bajerów, o których wspominałam już w artykule o celach SEO dawniej i dzisiaj. Są to też uśrednione dane, więc w przypadku fraz lokalnych inna pozycja będzie w miejscu A, a […]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Copyright 2005-2023 SEO blog Lexy. All Right Reserved.