Pisałam kiedyś o tym, że pozycjonowanie to nie jednorazowa usługa i że działania muszą być prowadzone systematycznie przez cały czas istnienia strony. No cóż, postanowiłam zrobić wyjątek od tej reguły 😉 Dlaczego się na to zdecydowałam, co robiłam zarówno w kwestiach on-site, jak i w temacie linkowania z zewnątrz, oraz jakie widać tego efekty – o tym w dalszej części wpisu.
Tak się złożyło, że strona z mocno sezonową i zarazem stosunkowo małą konkurencją, na 2 miesiące przed najważniejszym dla niej okresem miała słabe pozycje dla najważniejszych fraz, a dla tych mniej istotnych nie było ich w ogóle w top 100. Pozycje wyjściowa widoczne w momencie dodania jej do monitora w dniu 27 kwietnia br. to:
- pozycja nr 18 dla głównej frazy (nazwijmy ją frazą A);
- pozycja nr 8 dla dodatkowej frazy (fraza B);
- pozycja poza top 100 dla frazy uzupełniającej, tj. nie była ona pozycjonowana, ale częściowo znajdowała się w treści strony (fraza C).
Monitorowałam jeszcze kilka fraz, ale one były na tyle mało popularne, że nawet na 1. pozycji nie generowały zbytniego ruchu, więc skupmy się na tych 3.
Zacznę od tego, dlaczego zdecydowałam się zająć stroną i to tylko przez 2 miesiące:
- tematyka i zasięg działalności były na tyle mało konkurencyjne, że pierwszego efektu spodziewałam się tuż po wprowadzeniu zmian optymalizacyjnych;
- aby pokazać, że da się jeszcze coś zdziałać na ostatnią chwilę;
- nie miałam świadomości kilku przeszkód, jakie stanęły mi na drodze ;>
Jakie działania wykonałam?
- Przekazanie zmian w optymalizacji strony (pogrubione te, które zostały wprowadzone): zmiany tytułów, opisów i niektórych nagłówków, dodanie treści na stronie głównej, zmiana bądź uzupełnienie treści na podstronach (wprowadzone częściowo), przygotowanie mapy strony XML, uzupełnienie opisów alternatywnych zdjęć, przebudowa podstron ofertowych, wprowadzenie kilku zmian w celu przyspieszenia czasu ładowania strony, ustawienie 404 na podstronach z pozornymi błędami 404;
- Próba założenia wizytówki w Google Moja Firma: niestety z pewnych względów nie było to możliwe;
- Pozyskanie linków z następujących źródeł (nie liczę wzmianek bez aktywnych linków):
- katalogi stron i firm: 10 sztuk, z czego połowa to serwisy lokalne, a w drugiej połowie znalazły się m.in. katalogi WP i Onet. Kilka z nich miało nofollow;
- informacje prasowe: 5 sztuk – treść ta sama, ale gdzieniegdzie inne anchory;
- artykuły: 4 sztuki, z czego 2 na zapleczu i 2 artykuły sponsorowane zamówione w lokalnym lub tematycznym serwisie;
- serwisy ogłoszeniowe: 4 sztuki (+ niepodlinkowane wzmianki głównie z lokalnych serwisów);
- profile: 2 sztuki, które w zasadzie można podpiąć pod wspomniane już źródła;
- button: 1 sztuka.
Łączny koszt linków to ok. 300 zł (z VAT), chociaż można było to zrobić taniej, wybierając inne źródła artykułów sponsorowanych. Myślę również, że linków było nawet za dużo i można było zrezygnować z serwisów ogłoszeniowych, chociaż to się okaże w kolejnym miesiącu kiedy Google zliczy ostatnio zdobyte odnośniki.
Jakie efekty udało się uzyskać?
Poniżej znajdują się wykresy zmian w pozycjach od 27 kwietnia 2017 r. do dzisiaj, przy czym oficjalnie zajmuję się stroną dokładnie od 1 maja. Pierwsza linia na wykresach to zdarzenie w postaci dodania i zaindeksowania treści na stronie głównej, natomiast drugą linią oznaczyłam przeindeksowanie kopii w Google tuż po rozszerzeniu opisu zarówno strony głównej, jak i podstron, aczkolwiek dla analizowanych tu fraz znaczenie ma tylko strona główna.
[zmiany pozycji dla frazy A]
Jak widać powyżej, w momencie indeksacji treści na stronie głównej, pozycje systematycznie wzrastały i na stałe pozostały w top 10. Od połowy maja zaczęły się pojawiać linki, a 29 maja zgłosiłam przeindeksowanie strony głównej i najważniejszych podstron, po czym fraza osiągnęła pozycję 2 albo 5. I tu jest ważna informacja – jak wspomniałam, nie mogłam założyć wizytówki w Google Moja Firma, przez co w przypadku braku wyświetlania mapek, analizowana strona zajmowała 2. pozycję, a w przypadku wyświetlenia mapek, spadała przez nie o dokładnie 3 oczka, czyli na pozycję nr 5. To mnie najbardziej boli, bo wiem, że gdyby nie to, udałoby się zyskać większy ruch – a tu liczy się każde 5 czy 10 odwiedzin więcej.
[zmiany pozycji dla frazy B]
Tutaj widać jeszcze szybszą i bardziej zdecydowaną zmianę w szczególności po zaindeksowaniu opisu na stronie głównej. Dalszy efekt to głównie zasługa linków, których – jak widać – nie było trzeba zbyt wiele.
[zmiany pozycji dla frazy C]
To de facto fraza, która sama się wypozycjonowała przy okazji tego, że występuje w treści strony i jest związana z pozycjonowanymi słowami kluczowymi. Nie wygenerowała ruchu, ale pokazuję ją, aby pokazać, jak szybko niektóre frazy praktycznie same wskakują do top 10. Gdyby ta fraza była ważniejsza, byłaby również linkowana i zapewne szybko trafiłaby na 1, 2 lub najniżej 3 pozycję.
Podsumowując, widać następujące zmiany w pozycjach:
- fraza A – wzrost z pozycji 18 na 2 lub 5 (zależnie od tego, kiedy wyświetla się boks z mapkami);
- fraza B – wzrost z pozycji 8 na 1;
- fraza C – wzrost spoza top 100 na pozycję 14.
Ponieważ frazy nie były zbyt konkurencyjne ani popularne (wg Keyword Plannera główna fraza ma najwyżej 1000 wyszukiwań w najgorętszym dla niej miesiącu), a dodatkowa fraza miała zaledwie połowę z tego, nie można było spodziewać się dużego ruchu. Aktualnie serwis ma 13-36 odwiedzin z Google dziennie (niższa liczba dotyczy weekendu), co przez cały okres licząc od 3 maja do 16 czerwca dało 846 wejść, a strona wyświetlała się w Google przez ten czas dla 50 różnych kombinacji fraz. Mając wizytówkę w Google Moja Firma udałoby się zwiększyć tę ilość, ale niestety… W takim przypadku zdecydowanie najlepszym wyjściem byłoby puszczenie szybkiej kampanii Google AdWords, bo jej mapki nie straszne 😉
Dodam, że to była pierwsza taka szybka akcja, jakiej się podjęłam i raczej nie planuję powtórek 😉 ale z drugiej strony chciałam pokazać, że nawet takimi podstawowymi działaniami da się coś szybko zdziałać. Zarówno temat optymalizacji nie był trudny (no dobrze, byłby łatwiejszy, gdyby wprowadzono wszystkie moje zmiany), jak i źródła linków nie były wyszukiwane, co potwierdza, że w podobnych przypadkach sami właściciele stron, pod warunkiem opanowania podstaw SEO, mogą lekko poprawić widoczność swoich serwisów. Ale podkreślam, że to dotyczy naprawdę łatwych fraz, gdzie sama optymalizacja mocno podbije pozycje, a linki ją widocznie poprawią i ustabilizują. Na pewno nie zalecam takich działań na sklepach – to już zupełnie inna bajka.