SearchMetrics przygotowało zestawienie SEO Ranking Factors 2014, które opiera się na badaniach stron w top 30 w Google dla wybranych fraz. Postanowiłam zaprezentować swój ranking, na którym opieram się podczas mojej pracy, jednak najpierw napiszę kilka słów wyjaśnienia w kwestii rankingu od SearchMetrics.
Fot. sarahdesign
- Wstęp
- Zachowanie użytkowników
- Czynniki społecznościowe
- Linki przychodzące
- Optymalizacja strony
- Zakończenie
Wstęp
W pierwszej kolejności chciałabym zwrócić uwagę na to, że badanie przeprowadzono na wynikach w USA, a nie w Polsce, więc różnice mogą być dość znaczące – inny wygląd SERPów, niektóre aktualizacje są tam wprowadzane zanim dojdą do nas, inny język i tym samym inny sposób wyszukiwania. Kolejna sprawa, to że ciężko na tej podstawie ustalić elementy o negatywnym wpływie na ranking, skoro badanie dotyczyło top 30, czyli samych stosunkowo wysokich pozycji – w końcu na pierwszych 3 stronach wyników ciężko jest znaleźć strony zafiltrowane, na które faktycznie negatywnie zadziałał jakiś czynnik. I ostatnie, od czego właściwie powinnam zacząć, to że ranking od SearchMetrics NIE mówi nam, jakie czynniki pozytywnie wpływają na ranking, tylko jakie czynniki mocno korelują z wysokimi pozycjami. Mówiąc wprost, sprawdzane są elementy wspólne dla stron, które wyświetlają się na wysokich pozycjach. Zawsze przy takich tematach podaję dość abstrakcyjny przykład, w którym badaniu mogła zostać poddana kolorystyka strony – gdyby okazało się, że pastele często dominują na stronach na najwyższych pozycjach, to w rakim rankingu kolorystyka zostałaby wymieniona jako jeden z pierwszych punktów. Ale to nie oznaczałoby, że ma ona jakikolwiek wpływ na pozycję, co potwierdza informacja ze strony samego SearchMetrics:
(…) there is no guarantee that the respective factors actually have any impact on the ranking – or are ever used by Google as a signal.
Pamiętajcie więc o tym podczas interpretacji zarówno tegorocznego, jak i starszych rankingów opracowanych przez MOZ.com. Nie twierdzę, że ten ranking nie ma żadnego odzwierciedlenia w rzeczywistości, ale z pewnością trzeba do niego podejść z dystansem.
Niezależnie od publikowanych badań, każdy z nas ma opracowane pewne techniki i ustalone czynniki o największym znaczeniu dla uzyskania wysokich pozycji. Dlatego przy okazji ww. raportu, postanowiłam opublikować skrócony ranking czynników, którym sama się kieruję. Działy będą identyczne z tymi zaproponowanymi przez SearchMetrics.
Zachowanie użytkowników
Na myśl od razu przychodzą takie dane jak Bounce Rate czy czas na stronie. Te informacje są jednak dostępne za pośrednictwem Google Analytics tylko dla części stron, a czynniki rankingowe powinno dać się ustalić dla każdej strony z osobna, dlatego nie sądzę, aby były one brane pod uwagę. Z drugiej strony, samo korzystanie z jakichkolwiek usług Google na danej stronie może być traktowane jako element pozytywny, świadczący o poważnym podejściu do strony i do samej widoczności w Google. Z kolei negatywnie może wpływać połączenie braku korzystania z usług Google, z ukrywaniem danych WHOIS czy brakiem danych kontaktowych na stronie – ale tu już schodzimy na nieco inne tematy.
Nawet pomijając dane dostępne w Google Analytics, potężne ilości informacji dostarczają same wyniki wyszukiwania w Google. Klikając na dowolny wynik, w adresie URL przekazywana jest m.in. wartość „cd„, która przekazuje informację o pozycji strony, na którą nastąpiło wejście. A zatem mając dane statystyczne o liczbie wyszukiwań danej frazy i łącząc ją z ilością kliknięć w dany wynik, później dodając do tego ilość prawie natychmiastowych powrotów na stronę z wynikami, Google uzyskuje całkiem ciekawy obraz na temat tego, które z wyników słusznie zajmują wysokie pozycje. I to właśnie dane uzyskane z wyszukiwań i kliknięć w wyniki wyszukiwania są moim zdaniem brane pod uwagę przy ustalaniu rankingu.
Czynniki społecznościowe
Aktualnie nie widzę bezpośredniego wpływu czynników społecznościowych na ranking, nie licząc wyników spersonalizowanych, w których powiązanie z G+ jest bardzo widoczne.
To, że na wysokich pozycjach zazwyczaj znajdują się strony, o których dużo się mówi, wynika moim zdaniem z całego zestawu elementów wpływających na ich popularność. A wśród nich mamy zarówno dobrego seowca, jak i dobrą ekipę od marketingu, w tym osoby zajmujące się prowadzeniem profilów na FB, Google+ czy Twitterze. To wysokie pozycje wpływają na to, że strony te mają szanse na więcej naturalnych linków z bezinteresownych rozmów. To wysokie pozycje i wypracowana popularność wpływa na to, że rozmawiając o porównywarkach od razu na myśl przychodzi Ceneo, a nie serwis wyświetlany na 2. stronie wyników w Google. Dlatego uważam, że to wysokie pozycje i dobrze ogarnięty biznes wpływają na popularność w social media, a nie na odwrót. Nie twierdzę jednak, że to się nigdy nie zmieni.
Linki przychodzące
Zacznę od swojego mini rankingu:
- słowo kluczowe w anchorze – jest to element, który nadal uważam za najmocniejszy, ale zarazem najbardziej ryzykowny, jeśli jest stosowany bez odpowiedniego umiaru. A umiar ten ciężko wyczuć, biorąc pod uwagę zaostrzające się podejście Google do tematu filtrów i to, że granicę poznajemy dopiero jak przesadzimy. Znaczenie ma także długość anchora – najlepsze efekty da ten, który w 100% zawiera tylko pozycjonowaną frazę, ale znowu po drugiej stronie mamy ryzyko łatwiejszego wykrycia schematu linkowania;
- tytuł strony docelowej – chodzi w tym przypadku o to, aby anchory linków zawierały słowa kluczowe zawarte w tytułach, aczkolwiek nie powinny się one pokrywać w 100% ze względu na to, aby nie ułatwiać Google wykrycia zbyt wielu schematów w linkowaniu. Powiązanie słów kluczowych w anchorze z tymi występującymi w tytule jest również jednym z elementów powiązania tematycznego, podobnie jak profil linków obu stron – linkującej, jak i docelowej;
- poziom strony wyświetlającej link – link emitowany na stronie głównej jest dużo silniejszy, niż ten nawet na stosunkowo mocnej podstronie podlinkowanej dość wysoko ze strony głównej. Jest to moim zdaniem logiczne, ponieważ w większości przypadków to strona główna uzyskuje najwięcej linków i tym samym przekazuje najwięcej mocy zarówno linkom wewnętrznym, jak i wychodzącym;
- jakość/wartość strony linkującej – chodzi tu o moc płynącą z wartości backlinków kierujących do takiej strony. Dzięki niej możemy czasem pominąć powiązanie tematyczne czy nawet językowe i zauważyć szybki efekt po zdobyciu linków z zagranicznych serwisów, które generalnie charakteryzują się lepszymi parametrami BL czy PR;
- dostarczanie świeżych linków – strona, na której od dawna nic się nie działo, ma tendencję do stopniowego osłabiania pozycji, pomijając nawet temat tego, że w tym samym czasie konkurenci zdobywają nowe linki. Po takiej długiej przerwie wystarczy dosłownie kilka linków, aby tuż po ich indeksacji zauważyć wzrost – jak duży będzie to wzrost, zależy przede wszystkim od konkurencyjności danej frazy. Te kilka linków dodanych wiele miesięcy wcześniej, przez chwilowym „porzuceniem” strony, nie wiązałoby się z tak samo widocznymi efektami.
Jeśli chodzi o elementy takie stosowanie linków z atrybutem nofollow czy linków graficznych, ich największego znaczenia upatruję się w próbie zatarcia schematów linkowania, mimo że graficzne linki opatrzone odpowiednim ALTem mają bezpośredni wpływ na ranking. W kwestii linkowania, w wielu przypadkach wybieram pomiędzy tym, czy chcę mocniejszy link, czy ten nieco bardziej bezpieczny. Dlatego do powyższego rankingu można byłoby dodać jeszcze czynniki różnicujące profil backlinków, ale tych już jest cała masa.
Optymalizacja (zarówno kodu, jak i treści)
I znowu mój ranking:
- słowo kluczowe w tytule – wyjątkowo ważne jest występowanie najważniejszego słowa kluczowego w pierwszej kolejności oraz brak rozdzielania najważniejszej frazy, w przypadku gdy składa się z kilku słów, a także odpowiednia kolejność słów kluczowych. Przy frazach wielowyrazowych często nie da się zastosować tych wszystkich 3 zasad jednocześnie, więc wtedy nieco wyższy priorytet ma u mnie brak rozdzielania głównej frazy, niż przesunięcie jej na 1. miejsce. To jednak wynika głównie z tego, że przy takich tytułach inna kolejność mogłaby być mało logiczna z punktu widzenia użytkownika. Na zakończenie tego punktu dodam, że prawidłowo skonstuowany tytuł jest moim zdaniem czynnikiem rankingowym nr 1, nawet ponad elementy związane z link buildingiem;
- unikalność treści – to jedna z podstawowych reguł, jakich należy się trzymać podczas tworzenia strony. Są oczywiście wyjątki, w których dbanie o pełną unikalność jest istną sztuką dla sztuki (np. przygotowanie indywidualnych opisów do wszystkich produktów na stronie sklepu), jednak pozostańmy przy ogólnych zasadach;
- prawidłowe linkowanie wewnętrzne – to dzięki niemu PR prawidłowo rozchodzi się po stronie (i nie chodzi mi o ten PR, o którym mówi się, że jest bez znaczenia), podstrony zyskują moc i pozycje m.in. na frazy zawarte w anchorach linków wewnętrznych. To te linki w sposób logiczny wiążą ze sobą całą stronę. Wystarczy słabo wypozycjonowany artykuł podlinkować ze strony głównej, aby szybko przekonać się co do tego, na ile ten element jest istotny;
- słowa kluczowe w treści strony – nie mam tu na myśli ich wielokrotnego powtarzania, tylko sensowne i logiczne zamieszczenie na stronie zarówno najważniejszych słów w formie nieodmienionej, jak i ich odmian oraz synonimów, dzięki którym strona jest zoptymalizowana pod więcej kombinacji różnych słów kluczowych, a zdania nie brzmią sztucznie;
- przyjazna struktura adresów URL – wiąże się ona głównie ze stosowaniem opisowych adresów do podstron, które zawierają słowa kluczowe.
Mimo że uważam za wyjątkowo istotną pełną optymalizację strony (łącznie z odpowiednio dobranymi nagłówkami, ALTami dla zdjęć, wyróżnieniami itp.), to jednak wymienione powyżej czynniki są tymi, które uważam za najbardziej istotne. Są również tymi, bez których będziemy potrzebowali znacznie więcej linków do osiągnięcia tych samych efektów, co przy poprawnie wykonanej optymalizacji i niewielu linkom.
Zakończenie
Wypisałam tu najważniejsze elementy, które moim zdaniem pozytwnie odbijają się na pozycjach i których wpływ na nie jest zdecydowanie największy. Gdybym miała przygotować ranking czynników o najbardziej negatywnym wpływie, to byłoby to przesadzanie z praktycznie każdym z wymienionych już elementów. Zarówno zbyt mocne trzymanie się niektórych zasad dotyczących linkowania, jak i „przeoptymalizowana” strona, mocno podwyższają ryzyko nałożenia kar. Z jednej strony w kwestii linkowania łatwo jest popaść w schematy, które później dają się namierzyć, a z drugiej strony „przeoptymalizowana” strona negatywnie wpływa na odbiór przez użytkownika i dodatkowo może spaść przez to w wynikach wyszukiwania.
Co sądzicie o przedstawionym przeze mnie rankingu? Jak wygląda on u Was?